Wielki billboard na wodzie.

Większość stolic świata dawno
pozbyła się tego problemu – widać my nie potrafimy czerpać
garściami z rozwiązań, które się sprawdziły, choć nasza
Polonia rozsiana po całym świecie dawno o nich mówiła.

 

Ciekawym przykładem nowego –
starego podejścia do kwestii reklamy jest przygotowana łódź (odpowiednio długa), która zacumowana wzdłuż głównych dróg, bądź
pływająca wkoło popularnych kąpielisk, oferuje powierzchnię do
wynajęcia.

 

Generalnie stwierdzić jedno można na
pewno – brak innych wizualnych konkurentów. Ludzie
przejeżdżający wzdłuż wybrzeża, czy opalający się na brzegu, skoncentrują
się na reklamowanym produkcie lub usłudze.

 

Bbi Display, firma z USA, właśnie tak
opisuje swoje zalety. Dodając, że dzięki nim m.in. ostatnio
reklamowali się McDonald, RedBull, Mitsubishi itd.

 

Reklama ma kilka zalet. Poza jedną
znaczącą – nie łamie żadnych przepisów, nie stoi na niczyjej
ziemi i nie czerpie z niej na pograniczu prawa zysku. Dodatkowo jest
przyjazna dla środowiska, w pełni można ją poddać obróbce wtórnej,
bezpieczna (na metalowych billboardach nie jeden uszkodził
samochód).

 

Łódź z reklamą jest ciągnięta przez
najmniejszą dostępną motorówkę. Ważne by była wyjątkowo
cicha i z plaży kompletnie niesłyszalna.

 

 

Ponieważ powierzchnia wody ma
nieograniczone rozmiary, takie też można reklamować produkty. Nie ma
żadnych ograniczeń co do wielkości. Dlatego reklamodawca może być
widoczny z naprawdę wielkiej odległości. Co ważne, koszt jest niższy niż w przypadku tradycyjnego billboardu a szansa na „dotarcie” do określonej grupy konsumentów  wyższa.

 

Pomysł ten świetnie sprawdzi się w
przypadku miast nadmorskich i „rzecznych” z przebiegającymi
wzdłuż dróg akwenami wodnymi. Jak choćby Perth w Australii, Sydney,
Melbourne, Amsterdam, Miami, Chicago, Londyn itd. Polonia do dzieła.
Masz łódź na ryby? Wykorzystaj ją i za dużo mniejsze pieniądze
zacznij oferować reklamy „nawodne”.

 

 

Ostatnio otrzymaliśmy informację od
 uczestnika naszego programu partnerskiego, że w Australii w
trakcie świąt i dni wolnych, kiedy ludzie udają się na plaże,
pojawiają się samoloty ciągnące za sobą doskonale widoczne hasła
reklamowe. I tak często klientami są Urzędy Miasta, które
przypominają np. że nie ma nic zdrowego w opaleniźnie. Widać
przekonać ludzi jest łatwo, że taka reklama jest skuteczna.
Dlaczego ? Wystarczy spojrzeć na reakcje tysięcy osób na plaży
gdy nadlatuje samolot. Wszyscy chcą wiedzieć co za sobą ciągnie!

 

Czy nie o to w reklamie chodzi ?

 

Adres internetowy:

 

bbidisplays.com

 

Zdjęcia: bbidisplays.com

 

Podobne artykuły:

 

AnaJet prosty sposób na…drukowanie koszulek.

 

Reklama w kawie- to nie żart.

 

Agencja oferuje reklamy z mchu i bakterii

 

Gigantyczne reklamowe bilboardy

 

Inteligentna reklama na kółkach pomysłem na biznes

 

 

 

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top